Tytuł: Christmas Present
Zespół: Bangtan Boys- BTS
Gatunek: fluff
Pairing: Jin X Jungkook
Za oknem padał śnieg, a wewnątrz, na ścianach odbijał się blask kolorowych światełek choinkowych. Sztuczne drzewko, ustawione niemal na środku pokoju było idealnym przykładem kiczowatego nieładu, dowodzącego, że BTS'i nie potrafili posługiwać się ozdobami świątecznymi. Różnokolorowe bombki, gryzące się kolorami z pierwotnym zamysłem srebrno- niebieskiej choinki, rozwieszone były strasznie nierównomiernie, aż prosząc się, żeby je przewiesić.
Mimo to Jin nie przejmował się złośliwymi komentarzami pozostałych członków zespołu i zaczepił o jedną z gałązek krawędź błyszczącej girlandy. Był w zbyt dobrym nastroju, żeby przejmować się kpiącymi docinkami. Spoglądał z niemal cielęcym uśmiechem na ustach prosto przed siebie i rozmyślał o prezencie, który miał dostać dzisiejszej nocy.
- Hyung, no weź. Mogłeś się bardziej postarać- marudził Jimin i krytycznym okiem znawcy ocenił artyzm zmaltretowanego, świątecznego drzewka.
- I tak sam lepiej byś tego nie zrobił, więc lepiej siedź cicho- mruknął starszy wokalista i spojrzał na siedzącego na ziemi maknae. Razem z V wyciągali z pudeł ostatnie ozdoby choinkowe.- Jungkook, mógłbyś podać mi tą dużą gwiazdę?- wskazał na lężący tuż obok nogi chłopaka brokatowy szpic. Chłopak przytaknął i wstał powoli. Unikał wzroku najstarszego z zespołu jak ognia.
Jungkook podszedł z niemałym wahaniem do swojego hyung'a i zarumienił się lekko. Podał mu gwiazdę i wrócił na wcześniejsze miejsce. Jin omal nie zaśmiał się na głos widząc zaczerwienione policzki Kooki'ego. Powstrzymał się jednak, wiedząc, że taka reakcja mogłaby jeszcze bardziej speszyć chłopaka. Pewnie i tak niesamowicie się wstydził przez to, co zaproponował kilka dni temu.
Rap Monster i Suga spojrzeli domyślnie na maknae i sami omal nie parsknęli z rozbawienia. Jin spiorunował ich wzrokiem i nabił szpic na czubek choinki. Rzucając ostatnie, zadowolone spojrzenie swojemu dziełu, skierował się do kuchni i wyjął z szafki przygotowane wcześniej ciastka. Sporo przełożył do mniejszego pojemnika. Wręczył plastikowe opakowanie liderowi, wiedząc, że większa część zespołu miała wyjść tego wieczoru na miasto. Rzucił krótkie spojrzenie w stronę drzwi i skinął na nie głową. Przekaz był jasny. Rap Monster miał zabrać dzieciaki i jak najszybciej się wynieść.
- Chcesz nas przekupić?- zapytał kpiąco raper.
- Skąd. Na razie tylko zachęcam was do podjęcia właściwej decyzji.- Jin prychnął kpiąco.
- No cóż. Darowizna zaakceptowana- lider uśmiechnął się szeroko i wstał z kanapy. Chwycił Jimin'a i V za kaptury bluz i pociągnął ich w stronę korytarza, nie zważając na rozgoryczone protesty.- Suga, J-Hope! Zbierajcie tyłki!
- Już, już- mruknął cierpiętniczo Suga i z ciężkim westchnieniem poszedł się ubrać.
Wszyscy doskonale wiedzieli, co miało wydarzyć się dzisiejszego wieczoru, ale w trosce o ich małego maknae udawali, że nie mieli zielonego pojęcia o tym, co łączyło Jungkook'a z Jin'em. Chłopak i tak był już chodzącym kłębkiem nerwów i nieważne, jak lubili mu dokuczać, mieli serca i instynkt samozachowawczy. Jin sprałby im wszystkim dupy, gdyby zaczęli "pastwić" się nad najmłodszym członkiem zespołu. Poza tym, woleli nie ryzykować utraty tak dobrego kucharzyny.
Po dwudziestu minutach marudzenia, ociągania się i protestów w dormie została tylko dwójka z całego zespołu. Zapanowała niezręczna cisza. Jungkook wciąż siedział na podłodze i uparcie wpatrywał się w swoje splecione dłonie. Chcąc trochę rozluźnić zdenerwowanego chłopaka, Jin wyciągnął z lodówki mleko i z szafki dwie szklanki. Wysypał na niewielki półmisek resztę ciastek, zabrał wszystko do salonu i postawił przekąski na stole.
- Zjedz trochę. Może nie wyglądają najlepiej, bo Suga nie jest zbyt uzdolniony, jeżeli chodzi o cukiernictwo, ale zapewniam cię, że są przepyszne- Jin posłał chłopakowi pokrzepiający uśmiech, mimo, że ten właściwie na niego nie patrzył.
Po kolejnej chwili milczenia, Jungkook skinął lekko głową i usiadł ostrożnie na kanapie. Przysiadł niemal na podłokietniku i starał się nawet opuszką palca nie musnąć Jin'a.
Wokalista nie skomentował w żaden sposób zachowania maknae. Zamiast tego, wręczył mu szklankę pełną mleka. Zmarszczył brwi, kiedy przez przypadek dotknął dłoni chłopaka. Jego skóra była zimna, a sam Jungkook aż drgnął zaskoczony. Chłopak spojrzał na wokalistę dziwnie przeszklonymi oczami, pełnymi... tak, strachu. Jin westchnął ciężko i odstawił szklankę na niski blat. Chyba jednak z jego prezentu nici. No, ale wolał już czekać w nieskończoność niż w jakiś sposób skrzywdzić Jungkook'a.
- Kookie- zaczął spokojnym tonem i poczekał, aż ten na niego spojrzy.- Wiesz, że nie musisz się do niczego zmuszać, prawda?- słysząc te słowa, maknae zarumienił się jeszcze bardziej.
- Ale ja chcę... Tylko, że...- przygryzł dolną wargę.
- Boisz się- dopowiedział za niego Jin. Chłopak nie musiał nawet niczego potwierdzać. Wszystko było widoczne w jego zachowaniu, sposobie poruszania, w oczach... Jungkook wyrażał swoje emocje w najdrobniejszym geście. Jin czytał z niego jak z otwartej księgi. Maknae przygryzł znów wargę i spojrzał w ziemię.
Wokalista powoli, tak aby nie przestraszyć młodszego, zbliżył się do niego. Objął ramionami drobne ciało Jingkook'a i przyciągnął go do siebie. Chłopak wtulił się w klatkę piersiową starszego, szukając ukojenia.
- Doceniam twoją propozycję, ale jeżeli nie jesteś gotowy, nie będę cię zmuszał- powiedział cicho Jin, pieszcząc delikatnie ciemną czuprupynę. Jungkook westchnął w koszulkę starszego, odchylił się i spojrzał mu w oczy. Dostrzegł w nich iskry uczucia- zapewnienie miłości.
Próbując przezwyciężyć strach, maknae uniósł się lekko i złączył ich usta w delikatnym pocałunku. Jin mruknął zaskoczony, ponieważ chłopak rzadko inicjował jakiekolwiek zbliżenie. Mimo to, wokalista odwzajemnił pocałunek, który szybko przerodził się w coś bardziej zmysłowego, niż zwyczajny całus. Starszy naparł mocniej na wargi chłopaka, szukając głębszego dostępu, oczekując przyzwolenia...
Kookie jęknął cicho i ścisnął w pięściach poły koszulki wokalisty. Atmosfera w pokoju wyraźnie zgęstniała i zaczęła uderzać mu do głowy. Ciepło ogarniające powoli całe jego ciało, zaczęło trawić go w nieznośny sposób, kumulując się w podbrzuszu. Nie potrafił zliczyć, ile razy Jin całował go w taki sposób. Jednak nigdy nie odczuwał obecności drugiego chłopaka tak intensywnie.
Jin uniósł krawędź T- Shirt'a chłopaka i pogłaskał go po brzuchu. Drobne mięśnie spięły się momentalnie, ale na szczęście dlatego, że Jungkook miał straszne łaskotki, a nie dlatego, iż chciał od niego uciec. Wokalista przejechał ostrożnie palcami po boku chłopaka, pogładził jego plecy. Śledził powoli linię kręgosłupa, aż dotarał do karku. Zacisnął na nim dłoń i przycisnął Kooki'ego mocniej do siebie. Chłopak znów jęknął i objął starszego ramionami w pasie.
Oderwali się od siebie, aby zaczerpnąć powietrza. Jin uważnie przyjrzal się twarzy Jungkook'a. Jego policzki były jeszcze bardziej zarumienione niż wcześniej, a oczy przysłoniła mgła budzącego się powoli pożądania.
Starszy odetchnął głęboko, próbując się uspokoić. Oparł czoło na ramieniu chłopaka. Cholera, pocałunek wyrwał mu się trochę spod kontroli. Niewiele brakowało, a kompletnie przestałby nad sobą panować.
- Proszę, nie przerywaj- usłyszał nieśmiały szept. Uniósł głowę i pogładził Kooki'ego po twarzy.
- Jesteś pewien? Naprawdę nie chcę cię do nie czego zmuszać...
- Przecież powiedziałem ci, że tego chcę- w oczach chłopaka zablysło zdecydowanie. Jin zamknął na chwilę oczy i wypuścił powietrze z płuc. - Hyung, proszę...
Wokalista rozwarł powieki. Ucałował maknae w czoło i pogładził go po odsłoniętym ramieniu.
- Gdyby zbyt cię bolało, powiedz, żebym przestał...- wyszeptał Jin. Jungkook przytaknął i znów złączył ich usta w pocałunku...
Cielęcy uśmiech nie schodził z twarzy wokalisty. Tak cudownego prezentu nie dostał nigdy. Z pełnym zadowolenia wyrazem oczu gładził Jungkook'a po plecach, obserwując jego pogrążoną we śnie twarz. Cmoknął lekko miejsce, w którym godzinę temu pozostawił czerwony ślad i dokładniej okrył kołdrą nagie ciało maknae. Ten przekręcił się na brzuch i wtulił twarz w poduszkę. Mruknął coś niezrozumiałego, a po chwili Jin spostrzegł, że jego powieki uchyliły się nieco niepewnie.
Jungkook próbował przez długą chwilę zrozumieć, dlaczego nie znajdował się w swoim łóżku. Kiedy poczuł ból między pośladkami, przypomniał sobie, co się wcześniej wydarzyło. Spąsowiał momentalnie i z nieśmiałością malującją się w oczach, spojrzał przez ramię na wokalistę. Ten ucałował go w gorący policzek i przeczesał palcami jego włosy.
- Jak się czujesz?- zapytał Jin.
- Dobrze- mruknął cicho chłopak, nie chcąc mówić na głos o dyskomforcie, który trawił dolną cześć jego ciała. Jednak starszy wyczytał prawdę w wyrazie twarzy maknae i westchnął.
- Bardzo cię boli?- zapytał zaniepokojony. Chłopak poczerwieniał jeszcze bardziej. Musiał wyglądać jak pomidor.
- To nic...- wyszeptał i ukrył rozognioną twarz pod kołdrą. Jin jednak pociągnął w dół ciężką pierzynę, odsłaniając głowę maknae i pół jego klatki piersiowej, która poznaczona była pojedynczymi malinkami.
- Przepraszam- powiedział starszy ze skruchą w głosie.
- Za co?- Jungook zmarszczył brwi, nie rozumiejąc, czemu po twarzy Jin'a przemknął cień niepewności.
- Jednak nie powinienem był...
- Hyung, nie żałuję- Kookie wszedł mu w słowo i pierwszy raz na jego twarz wypłynął uśmiech. Pogładził starszego po czole, w miejscu, w którym pojawiła się zmarszczka.- Cieszę się, że w końcu to zrobiliśmy- maknae uniósł się lekko i złożył delikatny pocałunek na policzku starszego. Jin zamrugał zdziwiony, jednak objął chłopaka i ułożył ich na pościeli tak, że Jungkook mógł wtulić nos w szyję starszego.
- Ja też się cieszę...- wyszeptał Jin we włosy młodszego.- Dziękuję za prezent...- mruknął z westchnieniem i ucałował młodszego w czoło.
- Nie ma za co- odpowiedział Jungkook i przymknął powieki. Był strasznie zmęczony, obolały, jednak szczęśliwy...