sobota, 27 grudnia 2014

Christmas Present

Tytuł: Christmas Present
Zespół: Bangtan Boys- BTS
Gatunek: fluff
Pairing: Jin X Jungkook





Za oknem padał śnieg, a wewnątrz, na ścianach odbijał się blask kolorowych światełek choinkowych. Sztuczne drzewko, ustawione niemal na środku pokoju było idealnym przykładem kiczowatego nieładu, dowodzącego, że BTS'i nie potrafili posługiwać się ozdobami świątecznymi. Różnokolorowe bombki, gryzące się kolorami z pierwotnym zamysłem srebrno- niebieskiej choinki, rozwieszone były strasznie nierównomiernie, aż prosząc się, żeby je przewiesić.

Mimo to Jin nie przejmował się złośliwymi komentarzami pozostałych członków zespołu i zaczepił o jedną z gałązek krawędź błyszczącej girlandy. Był w zbyt dobrym nastroju, żeby przejmować się kpiącymi docinkami. Spoglądał z niemal cielęcym uśmiechem na ustach prosto przed siebie i rozmyślał o prezencie, który miał dostać dzisiejszej nocy.

- Hyung, no weź. Mogłeś się bardziej postarać- marudził Jimin i krytycznym okiem znawcy ocenił artyzm zmaltretowanego, świątecznego drzewka.

- I tak sam lepiej byś tego nie zrobił, więc lepiej siedź cicho- mruknął starszy wokalista i spojrzał na siedzącego na ziemi maknae. Razem z V wyciągali z pudeł ostatnie ozdoby choinkowe.- Jungkook, mógłbyś podać mi tą dużą gwiazdę?- wskazał na lężący tuż obok nogi chłopaka brokatowy szpic. Chłopak przytaknął i wstał powoli. Unikał wzroku najstarszego z zespołu jak ognia. 

Jungkook podszedł z niemałym wahaniem do swojego hyung'a i zarumienił się lekko. Podał mu gwiazdę i wrócił na wcześniejsze miejsce. Jin omal nie zaśmiał się na głos widząc zaczerwienione policzki Kooki'ego. Powstrzymał się jednak, wiedząc, że taka reakcja mogłaby jeszcze bardziej speszyć chłopaka. Pewnie i tak niesamowicie się wstydził przez to, co zaproponował kilka dni temu.

Rap Monster i Suga spojrzeli domyślnie na maknae i sami omal nie parsknęli z rozbawienia. Jin spiorunował ich wzrokiem i nabił szpic na czubek choinki. Rzucając ostatnie, zadowolone spojrzenie swojemu dziełu, skierował się do kuchni i wyjął z szafki przygotowane wcześniej ciastka. Sporo przełożył do mniejszego pojemnika. Wręczył plastikowe opakowanie liderowi, wiedząc, że większa część zespołu miała wyjść tego wieczoru na miasto. Rzucił krótkie spojrzenie w stronę drzwi i skinął na nie głową. Przekaz był jasny. Rap Monster miał zabrać dzieciaki i jak najszybciej się wynieść.

- Chcesz nas przekupić?- zapytał kpiąco raper.

- Skąd. Na razie tylko zachęcam was do podjęcia właściwej decyzji.- Jin prychnął kpiąco.

- No cóż. Darowizna zaakceptowana- lider uśmiechnął się szeroko i wstał z kanapy. Chwycił Jimin'a i V za kaptury bluz i pociągnął ich w stronę korytarza, nie zważając na rozgoryczone protesty.- Suga, J-Hope! Zbierajcie tyłki!

- Już, już- mruknął cierpiętniczo Suga i z ciężkim westchnieniem poszedł się ubrać.

Wszyscy doskonale wiedzieli, co miało wydarzyć się dzisiejszego wieczoru, ale w trosce o ich małego maknae udawali, że nie mieli zielonego pojęcia o tym, co łączyło Jungkook'a z Jin'em. Chłopak i tak był już chodzącym kłębkiem nerwów i nieważne, jak lubili mu dokuczać, mieli serca i instynkt samozachowawczy. Jin sprałby im wszystkim dupy, gdyby zaczęli "pastwić" się nad najmłodszym członkiem zespołu. Poza tym, woleli nie ryzykować utraty tak dobrego kucharzyny.

Po dwudziestu minutach marudzenia, ociągania się i protestów w dormie została tylko dwójka z całego zespołu. Zapanowała niezręczna cisza. Jungkook wciąż siedział na podłodze i uparcie wpatrywał się w swoje splecione dłonie. Chcąc trochę rozluźnić zdenerwowanego chłopaka, Jin wyciągnął z lodówki mleko i z szafki dwie szklanki. Wysypał na niewielki półmisek resztę ciastek, zabrał wszystko do salonu i postawił przekąski na stole. 

- Zjedz trochę. Może nie wyglądają najlepiej, bo Suga nie jest zbyt uzdolniony, jeżeli chodzi o cukiernictwo, ale zapewniam cię, że są przepyszne- Jin posłał chłopakowi pokrzepiający uśmiech, mimo, że ten właściwie na niego nie patrzył.
Po kolejnej chwili milczenia, Jungkook skinął lekko głową i usiadł ostrożnie na kanapie. Przysiadł niemal na podłokietniku i starał się nawet opuszką palca nie musnąć Jin'a. 

Wokalista nie skomentował w żaden sposób zachowania maknae. Zamiast tego, wręczył mu szklankę pełną mleka. Zmarszczył brwi, kiedy przez przypadek dotknął dłoni chłopaka. Jego skóra była zimna, a sam Jungkook aż drgnął zaskoczony. Chłopak spojrzał na wokalistę dziwnie przeszklonymi oczami, pełnymi... tak, strachu. Jin westchnął ciężko i odstawił szklankę na niski blat. Chyba jednak z jego prezentu nici. No, ale wolał już czekać w nieskończoność niż w jakiś sposób skrzywdzić Jungkook'a.

- Kookie- zaczął spokojnym tonem i poczekał, aż ten na niego spojrzy.- Wiesz, że nie musisz się do niczego zmuszać, prawda?- słysząc te słowa, maknae zarumienił się jeszcze bardziej.

- Ale ja chcę... Tylko, że...- przygryzł dolną wargę.

- Boisz się- dopowiedział za niego Jin. Chłopak nie musiał nawet niczego potwierdzać. Wszystko było widoczne w jego zachowaniu, sposobie poruszania, w oczach... Jungkook wyrażał swoje emocje w najdrobniejszym geście. Jin czytał z niego jak z otwartej księgi. Maknae przygryzł znów wargę i spojrzał w ziemię.

Wokalista powoli, tak aby nie przestraszyć młodszego, zbliżył się do niego. Objął ramionami drobne ciało Jingkook'a i przyciągnął go do siebie. Chłopak wtulił się w klatkę piersiową starszego, szukając ukojenia.

- Doceniam twoją propozycję, ale jeżeli nie jesteś gotowy, nie będę cię zmuszał- powiedział cicho Jin, pieszcząc delikatnie ciemną czuprupynę. Jungkook westchnął w koszulkę starszego, odchylił się i spojrzał mu w oczy. Dostrzegł w nich iskry uczucia- zapewnienie miłości.

Próbując przezwyciężyć strach, maknae uniósł się lekko i złączył ich usta w delikatnym pocałunku. Jin mruknął zaskoczony, ponieważ chłopak rzadko inicjował jakiekolwiek zbliżenie. Mimo to, wokalista odwzajemnił pocałunek, który szybko przerodził się w coś bardziej zmysłowego, niż zwyczajny całus. Starszy naparł mocniej na wargi chłopaka, szukając głębszego dostępu, oczekując przyzwolenia...

Kookie jęknął cicho i ścisnął w pięściach poły koszulki wokalisty. Atmosfera w pokoju wyraźnie zgęstniała i zaczęła uderzać mu do głowy. Ciepło ogarniające powoli całe jego ciało, zaczęło trawić go w nieznośny sposób, kumulując się w podbrzuszu. Nie potrafił zliczyć, ile razy Jin całował go w taki sposób. Jednak nigdy nie odczuwał obecności drugiego chłopaka tak intensywnie.

Jin uniósł krawędź T- Shirt'a chłopaka i pogłaskał go po brzuchu. Drobne mięśnie spięły się momentalnie, ale na szczęście dlatego, że Jungkook miał straszne łaskotki, a nie dlatego, iż chciał od niego uciec. Wokalista przejechał ostrożnie palcami po boku chłopaka, pogładził jego plecy. Śledził powoli linię kręgosłupa, aż dotarał do karku. Zacisnął na nim dłoń i przycisnął Kooki'ego mocniej do siebie. Chłopak znów jęknął i objął starszego ramionami w pasie.

Oderwali się od siebie, aby zaczerpnąć powietrza. Jin uważnie przyjrzal się twarzy Jungkook'a. Jego policzki były jeszcze bardziej zarumienione niż wcześniej, a oczy przysłoniła mgła budzącego się powoli pożądania. 

Starszy odetchnął głęboko, próbując się uspokoić. Oparł czoło na ramieniu chłopaka. Cholera, pocałunek wyrwał mu się trochę spod kontroli. Niewiele brakowało, a kompletnie przestałby nad sobą panować.

- Proszę, nie przerywaj- usłyszał nieśmiały szept. Uniósł głowę i pogładził Kooki'ego po twarzy.

- Jesteś pewien? Naprawdę nie chcę cię do nie czego zmuszać...

- Przecież powiedziałem ci, że tego chcę- w oczach chłopaka zablysło zdecydowanie. Jin zamknął na chwilę oczy i wypuścił powietrze z płuc. - Hyung, proszę...

Wokalista rozwarł powieki. Ucałował maknae w czoło i pogładził go po odsłoniętym ramieniu.

- Gdyby zbyt cię bolało, powiedz, żebym przestał...- wyszeptał Jin. Jungkook przytaknął i znów złączył ich usta w pocałunku...




Cielęcy uśmiech nie schodził z twarzy wokalisty. Tak cudownego prezentu nie dostał nigdy. Z pełnym zadowolenia wyrazem oczu gładził Jungkook'a po plecach, obserwując jego pogrążoną we śnie twarz. Cmoknął lekko miejsce, w którym godzinę temu pozostawił czerwony ślad i dokładniej okrył kołdrą nagie ciało maknae. Ten przekręcił się na brzuch i wtulił twarz w poduszkę. Mruknął coś niezrozumiałego, a po chwili Jin spostrzegł, że jego powieki uchyliły się nieco niepewnie.

Jungkook próbował przez długą chwilę zrozumieć, dlaczego nie znajdował się w swoim łóżku. Kiedy poczuł ból między pośladkami, przypomniał sobie, co się wcześniej wydarzyło. Spąsowiał momentalnie i z nieśmiałością malującją się w oczach, spojrzał przez ramię na wokalistę. Ten ucałował go w gorący policzek i przeczesał palcami jego włosy.

- Jak się czujesz?- zapytał Jin.

- Dobrze- mruknął cicho chłopak, nie chcąc mówić na głos o dyskomforcie, który trawił dolną cześć jego ciała. Jednak starszy wyczytał prawdę w wyrazie twarzy maknae i westchnął.

- Bardzo cię boli?- zapytał zaniepokojony. Chłopak poczerwieniał jeszcze bardziej. Musiał wyglądać jak pomidor.

- To nic...- wyszeptał i ukrył rozognioną twarz pod kołdrą. Jin jednak pociągnął w dół ciężką pierzynę, odsłaniając głowę maknae i pół jego klatki piersiowej, która poznaczona była pojedynczymi malinkami.

- Przepraszam- powiedział starszy ze skruchą w głosie.

- Za co?- Jungook zmarszczył brwi, nie rozumiejąc, czemu po twarzy Jin'a przemknął cień niepewności.

- Jednak nie powinienem był...

- Hyung, nie żałuję- Kookie wszedł mu w słowo i pierwszy raz na jego twarz wypłynął uśmiech. Pogładził starszego po czole, w miejscu, w którym pojawiła się zmarszczka.- Cieszę się, że w końcu to zrobiliśmy- maknae uniósł się lekko i złożył delikatny pocałunek na policzku starszego. Jin zamrugał zdziwiony, jednak objął chłopaka i ułożył ich na pościeli tak, że Jungkook mógł wtulić nos w szyję starszego.

- Ja też się cieszę...- wyszeptał Jin we włosy młodszego.- Dziękuję za prezent...- mruknął z westchnieniem i ucałował młodszego w czoło.

- Nie ma za co- odpowiedział Jungkook i przymknął powieki. Był strasznie zmęczony, obolały, jednak szczęśliwy...

sobota, 20 grudnia 2014

Wyznanie

Tytuł: Wyznanie
Zespół: B.A.P
Gatunek: fluff
Pairing: Daehyun i Youngjae



Daehyun położył się z westchnieniem na śpiowrze i spojrzał na uśmiechniętą twarz przyjaciela. Youngjae sięgnął do torby z ubraniami i wyjął świeżą koszulkę. Widząc, jak młodszy ściąga sweter, Daehyun odwrócił się na bok i uparcie starał się nie patrzeć na nagi tors drugiego chłopaka. Od jakiegoś czasu obecność przyjaciela zaczęła być dla niego nieco pesząca, zwłaszcza, kiedy Youngjae przytulał się do niego w żartach, albo tak jak wcześniej na plaży, łaskotał go. Towarzyszący ich relacji dziwny dyskomfort zaczął go niepokoić.

- Poróbmy coś- zaproponował Youngjae i rzucił się na posłanie obok Daehyun'a.

- Jestem zmęczony- mruknął starszy i wtulił twarz w małą poduszkę. 

- Hyung... Proszę!- Youngjae przeciągnął teatralnie każdą sylabę i oparł podbródek na ramieniu przyjaciela. Daehyun spojrzał na niego kątem oka.

- Co niby chcesz robić? Jesteśmy w namiocie o powierzchni dwa na dwa. Mamy raczej ograniczone możliwości- przypomniał przyjacielowi i strącił jego głowę na posłanie. Youngjae zrobił usta w podkówkę.

- Porozmawiajmy chociaż...

- Nie chcę- mruknął Daehyun i odsunął się pod materiałową ściankę namiotu.

- Proszę...- powtórzył uparcie młodszy, na co jego przyjaciel przekręcił zrezygnowany oczami. Daehyun wiedział, że chłopak łatwo nie odpuści, więc wpadł na pewien pomysł. Zwrócił się twarzą do młodszego i powiedział:

- Jeśli wygrasz ze mną w kamień, papier, nożyce to pogadamy, pogramy, czy co tam będziesz chciał- Youngjae uśmiechnął się szeroko, jednak starszy nie dał mu się odezwać.- Jeśli ja wygram, zamkniesz dzioba i dasz mi spać.
Młodszy zmarszczył brwi, jednak zgodził się po chwili.

- Do trzech zwycięstw?

- Tak.

- Okej... Raz, dwa, trzy...- Youngjae poruszył ręką, spodziewając się pewnej wygranej...

Po około trzech minutach kłótni w namiocie zapanowała cisza. Młodszy leżał zrezygnowany, odwrócony tyłem do przyjaciela, a Daehyun starał się zasnąć. 

- Nie umiem spać...- jęknął cierpiętniczo Youngjae. Starszy weastchnął ciężko.

- Może mam ci zaśpiewać kołysankę?- mruknął sarkastycznie.

- Gdybyś był tak uprzejmy...- poprosił chłopak, rozbrajająco szczerym tonem. Daehyun zamrugał zdziwiony i spojrzał przez ramię na przyjaciela. Myślał, że ten mówił poważnie, ale w jego oczach błyszczały zawadiackie ogniki. Starszy prychnął cicho i wrócił do poprzedniej pozycji.

Nagle poczuł, jak w pasie objęły go ramiona Youngjae'a. Momentalnie zeszstywniał, jednak drgnął po chwili, kiedy dłoń młodszego musnęła delikatnie jego tors. Daehyun chciał odsunąć się od przyjaciela, ale jego ciche słowa powstrzymały go od jakiegokolwiek ruchu.

- Dlaczego mnie unikasz?- wyszeptał Youngjae i zbliżył usta do karku starszego. Daehyun przęłknął nerwowo. 

Nie potrafił zebrać myśli, a fakt, że chłopak zauważył jego dziwne zachowanie napełnił jego umysł jeszcze większym lekiem. Co miał mu powiedzieć? Że zaczął się w nim zakochiwać? Przecież Youngjae go wyśmieje. Albo gorzej. Uwierzy i odgrodzi się od niego barierą obrzydzenia i strachu. Nie chciał tego. Daehyun wolał pozostawić przyjaciela w niewiedzy i wciąż móc rozmawiać z nim na porządku dziennym. Być może byłoby mu ciężko żyć ze świadomością nieodwzajemnionej miłości, ale przynajmniej mógłby pozostać blisko niego.

- Nie wiem, o czym mówisz- odpowiedział na pytanie młodszego i odsunął sie od niego. Youngjae jednak znów chwycił go w pasie i przyciągnął do siebie. Splótł razem swoje dłonie, zamykając Daehyun'a w stalowej, nienaruszalnej obręczy.

- Unikasz mnie- mruknął młodszy i spróbował odwrócić przyjaciela twarzą do siebie. 

- Wcale nie- Daehyun powstrzymał rękę przyjaciela, która dotknęła niespodziewanie jego policzka.

- Od pewnego czasu zachowujesz się dokładnie tak, jak teraz. Albo mnie ignorujesz, albo odpychasz.

- Odpycham cie dlatego, że takie przytulanie jest dziwne- Daehyun skłamał, próbując samemu sobie wmówić niedorzeczność tych słow.- Zazwyczaj, kiedy dwójka chłopaków trzyma się za ręce, ludzie komentują to w raczej oczywisty sposób.

- Fani są zachwyceni, kiedy się przytulamy- stwierdził Youngjae.- Poza tym, jesteśmy przyjaciółmi- "przypomniał" mu. Starszy w ostatniej chwili ugryzł się w język i powstrzymał od powiedzenia rzeczy, która od dawna ciążyła mu na duszy. "Jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjacielem" wołało bezgłośnie jego serce.

Daehyun zagryzł nerwowo wargę i znów odepchnął przyjaciela. Naciągnął na siebie nakrycie i z trudem powstrzymał łzy. Nie wiedział, dlaczego zachciało mu się płakać właśnie w tym momencie. Być może kumulujące się smutek i ból chciały znaleźć ujście, a że nie należał do ludzi, którzy negatywne emocje wyładowywali na innych, ciche łkanie było najlepszym sposobem na wylanie z siebie żalu. 

Chłopak zacisnął pięść na śliskim materiale śpiwora i odetchnął drżąco. W tym samym momencie został w mało delikatny sposób przewrócony na plecy. Zacisnął powieki, kiedy Youngjae zawisł nad nim i bacznie przyjrzał się jego twarzy. Młodszy zmarszczył brwi.

- Czego mi nie mówisz?- zapytał cicho, a Daehyun rozwarł z wahaniem powieki. Jego przyjaciel patrzył oniemiały, jak pojedyncza łza spływa po chłodnym policzku.- Co się dzieje?- zapytał zaniepokojony.- Coś cię boli?- starszy pokręcił machinalnie głową.- Może pójdę po Yongguk'a, albo po menadżera?- Youngaje podniósł się do klęczek i zaczął rozpinać zamek, łączący poły namiotu. Jednak Daehyun nie pozwolił mu wyjść i zacisnął palce na dłoni młodszego.- Hyung?
- Zostań, proszę- wyszeptał wokalista.

- Co się dzieje?- Youngjae nigdy nie widział przyjaciela w takim stanie. Był zdezorientowany i nie wiedział, co właściwie powinien zrobić.

- Ja tylko...- "Kocham cię, jak dureń!" krzyknął jakiś głos na dnie jego umysłu.
Młodszy badał wzrokiem postać swojego hyung'a. W końcu doszedł do wniosku, że starszy i tak nie powie mu, co doprowadziło go do łez. Był uparty jak osioł. Youngjae stwierdził, że jedyną rzeczą, jaką mógł zrobić w tamtym momencie, było spełnienie prośby przyjaciela. Z ciężkim westchnieniem, młodszy położył się na swoim śpiworze i objął w pasie wciąż leżącego na plecach chłopaka. Oparł głowę na jego ramieniu i doszedł do wniosku, że musieli wyglądać jak rozkochana parka nastolatków.

Młodszy nie zdawał sobie nawet sprawy, że zaczął nieświadomie gładzić Daehyun'a po przedramieniu. 

- Masz gęsią skórkę. Zimno ci?- zapytał. Jedyną odpowiedzią, jaką uzyskał było pokręcenie głową. Mimo niejasnego zaprzeczenia, Youngjae zdecydował się przykryć Daehyun'a swoim kocem. Przywarł ściśle do boku przyjaciela, tak, że oba ich ciała zostały szczelnie okryte.- Proszę, powiedz mi co się stało.

- Odsuń się- wyszeptał błagalnym głosem starszy. Youngjae nie rozumiał, jakie wrażenie wywierała na Daehyun'ie jego bliskość.

- Dlaczego?

- Odsuń się, proszę...- powtórzył prośbę.

- Czemu?- Youngjae kompletnie już nie wiedział, jak powinien reagować na coraz dziwniejsze i niepokojące zachowanie przyjaciela.

- Bo cie kocham!- Daehyun nie wytrzymał i wykrzyknął to, co od dawna rozszarpywało mu serce. Zreflektował się dopiero po chwili. Patrząc na zdumioną twarz młodszego chłopaka, zrozumiał, jaki popełnił błąd. Zagryzł wargi i momentalnie podniósł się do siadu. Chciał uciec. Jak najdalej. Nie chciał oglądać obrzydzenia na twarzy ukochanego. Ten jednak nie pozwolił mu się ruszyć. Zacisnął palce na jego nadgarstku, a kiedy starszy zaczął się wyrywać, zacieśnił tylko uchwyt.

- To był powód twojego dziwnego zachowania?- zapytał spokojnie Youngjae bez cienia obrzydzenia, czy początkowego szoku w głosie. Daehyun zamarł, jednak nie odważył się odwrócić. Zapanowała cisza. Starszy miał wrażenie, jakby ta pełna napięcia chwila ciągnęła się w nieskończoność.- Pabo...- usłyszał nagle głos Youngjae'a. Czy jemu się wydawało, czy młodszy był rozbawiony?

Daehyun nie miał jednak czasu, żeby się nad tym zastanowić, gdyż został pociągnięty w dół, w ramiona przyjaciela. Zamrugał zszokowany, nie bardzo wiedząc, co się właściwie działo. Youngjae parsknął nagle śmiechem.

- Ale z ciebie idiota- stwierdził chichocząc. Daehyun zebrał się na odwagę i uniósł lekko na łokciach. W oczach młodszego wokalisty nie odbijały się żadne negatywne emocje, tylko rozbawienie i coś niesamowicie ciepłego, co sprawiło, że serce starszego aż drgnęło.

- Nie brzydzisz się?- wyszeptał Daehyun.

- Zwariowałeś? Jak mogę brzydzić się kogoś, kogo kocham?- Youngjae potargał mu włosy, zupełnie jakby był małym chłopcem.

- Co?- gardło Daehyun'a zacisnęło się niespodziewanie, kiedy zaczął w nim wzrastać szloch. 

- No głupku, musiałeś być ślepy skoro tego nie zauważyłeś- młodszy podniósł się do siadu i patrząc przyjacielowi prosto w oczy, złożył na jego ustach delikatny pocałunek. Starszy zamrugał. Drażniąca wciąż jego serce niepewność nie pozwoliła mu odpowiedzieć na czułe muśnięcie.- Wiedziałem, co do mnie czujesz, ale czekałem aż sam mi to powiedz. Nie przewidziałem jednak, że będziesz zachowywać się jak płochliwa dziewica, rycząca po kątach- Youngjae zmarszczył z konsternacją brwi.

- Dlaczego...- Daehyun musiał odchrząknąć.- dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?

- Jesteś starszy. Ty powinieneś zrobić pierwszy krok- "wyjaśnił" młodszy bez cienia żartu w głosie. Że co?

Miał rozumieć, że żył dźgany wątpliwościami, tylko dlatego, że ten mały głupek był zbyt uparty, żeby prędzej wyznać mu swoje uczucia? Cały ten czas bał się jego reakcji, płakał, zadręczał się myślami dlatego, że " miał powinności" jako starszy?

- Nawet próbowałem cię zachęcić, żebyś w końcu sie przemógł- Youngjae uciekł nagle wzrokiem w bok.- Specjalnie się tak do ciebie kleiłem. Nie wiedziałem, że przez to będzie ci jeszcze trudniej. Dopiero teraz to pojąłem i za to cię przepraszam. Ale tylko za to- zarumienił się z zakłopotania.

Daehyun nie wiedział, co powiedzieć. Właśnie dlatego doszedł do wniosku, że w takich momentach czyny wyrażają więcej niż słowa. Pokonując ostatnie nuty strachu, tym razem to on przyciągnął ukochanego do pocałunku. Nie był on jednak tak cnotliwy jak pierwszy. Ich wargi ocierały się o siebie w bardzo zmysłowy sposób, powodując drżenie ciał u obydwu wokalistów. Żaden z nich nie czuł się nigdy tak, jak w tamtej chwili. Tak dziwnie, a jednocześnie tak właściwie.

Opadli ciężko na posłanie.

Oderwali się od siebie dopiero wtedy, kiedy brakło im powietrza. Daehyun spojrzał na zaczerwienioną twarz Youngjae'a, a na jego usta wypłynął błogi uśmiech. Widząc to, młodszy chwycił leżącą obok poduszkę i zakrył sobie nią twarz.

- Teraz to ty zachowujesz się jak płochliwa dziewica- mruknął kpiąco starszy i spróbował odsłonić czerwone policzki drugiego chłopaka. Kiedy jednak mu się to nie udało, a zawstydzone oczy wciąż pozostawały przed nim ukryte, postanowił użyć innej taktyki, żeby zwrócić uwagę przyjaciela.

Uśmiechając się nieco wrednie, uniósł krawędź ciemnego T- shirt'a i przejechał delikatnie opuszkami palców po brzuchu Youngjae'a. Ten napiął momentalnie mięśnie, jednak wciąż nie odsłonił twarzy. Daehyun kontynuował wędrówkę wzdłuż lekko umięśnionej klatki piersiowej. Pochylił się ku szyi chłopaka i musnął ją lekko wargami. Zjechał ustami nieco niżej i pocałował wgłębienie między obojczykami. Osiągnął tym odwrotny efekt, aniżeli by się spodziewał.

Youngjae zawstydził się jeszcze bardziej i mocniej przycisnął chłodny materiał do twarzy. Widząc to, Daehyun zmarszczył brwi i zdecydował się na bardziej drastyczny sposób, aby zmusić chłopaka do spojrzenia mu w oczy. 

Bardzo powoli przejechał dłonią w dół klatki piersiowej młodszego, podrażniając bezlitośnie jego zakończenia nerwowe. Wsunął palce za gumke ciemnych spodni i zaczął ciągnąć je w dół.

- Yah! Co ty wyprawiasz?!- krzyknął Youngjae, łapiąc w nadgarstku dłoń przyjaciela. Dzięki temu, mała poduszka zsunęła mu się z twarzy. Daehyun uśmiechnął się szeroko, ciesząc się z małego zwycięstwa.

- Zwracam uwagę- wymruczał kpiąco i cmoknął chłopaka w uroczo zaczerwieniony policzek.

- Nie można normalnie?

- Przecież próbowałem- starszy znów musnął lekko twarz Youngjae'a i spoważniał momentalnie.- Kocham cię- wyszeptał. Młodszy zmarugał.

- Ja ciebie też...

Znów się pocałowali. Początkowo delikatnie, jednak już po chwili muśnięcia zmieniły się w bardziej zaborcze i namiętne. Daehyun wsunął ręce pod plecy przyjaciela i przycisnął go do siebie. Gładził poprzez materiał koszulki opalone plecy, aż w końcu zsunął dłoń niżej na pośladki młodszego. 

- Co ty robisz?- wyszeptał Youngjae. Jego oddech był płytki, a oczy błyszczały nienaturalnie.

- A na ci to wygląda?- starszy znów wsunął rękę za materiał spodni i przyszczypnął żartobliwie jędrną pupę.

- Chwila moment...- oczy młodszego rozszerzyły się w szoku, kiedy pojął, co jego przyjaciel zamierza zrobić.- To znaczy, że ja mam być na dole?!