- Przepraszam!- wystękała Hyelin, próbując uwolnić się z uścisku Zelo.
- Masz szczęście, że za morderstwo z premedytacją grozi nawet dożywocie- syknął chłopak i zacieśnił chwyt ramion. Unieruchomił przyjaciółkę na wysokości pasa, przyciskając jej ręce płasko do boków i w bezlitosnych ruchach czochrał jej ciemne włosy.
Już rozumiał, co dziewczyna chciała osiągnąć. Bawiła się w cholerną swatkę. Musiał przyznać, że przez jej potstęp rzeczywiście zbliżyli się z Yonggukiem. Odrobinkę, ale jednak. Ich zamiłowanie do muzyki istotnie zapaliło iskrę sympatii między nimi, ale Lin nie musiała o tym wiedzieć. Tym bardziej, że Junhong nie liczył na nic więcej niż zwykłą znajomość.
- Zelo, no...- wyjęczała dziewczyna.- To był tylko drobny żart!
- Omal nie spaliłem się przez ciebie ze wstydu!
- No, właśnie. Omal- stwierdziła nastolatka i zacisnęła usta w wąską kreskę. Po kilkudziesięciu sekundach starań udało jej się uwolnić z uścisku przyjaciela, okrążyć niski stolik i użyć go jako bariery ochronnej. Junhong oparł na nim dłonie i dokładnie śledził wzrokiem każdy ruch Lin.
- Dlaczego?- wycedził.
- Jestem po prostu dobrą przyjaciółką- dziewczyna odgarnęła grzywkę z czoła.
- Chyba raczej przyjaciółką z piekła rodem.
- Jak zwał, tak zwał. Ważne, że osiągnęłam, co chciałam- powiedziała domyślnie Hyelin.
Zelo wcale nie musiał jej się spowiadać. Jego rozanielony wyraz twarzy powiedział jej wszystko. Co prawda, jego uśmiech zamienił się w grymas irytacji, kiedy tylko Junhong dostrzegł przyjaciółkę przed bramą szkoły, ale nastolatka była z siebie bardzo dumna.
Zwłaszcza, że zakończyła się dopiero pierwsza faza jej kilkunastoczęściowego planu.
- O co się znowu kłócicie, gołąbeczki?- Nancy weszła do klasy, skrzyżowała ramiona na piersi i przyjrzała nam się z ciekawością.
- O to, co zwykle. Hyelin jest podstępną żmiją- Zelo posłał przyjaciółce wściekłe spojrzenie, westchnął i usiadł po chwili na pobliskim krześle. Wyciągnął spod blatu ławki kilka zeszytów i zaczął skrobać w nich różne słowa i wzory. Lin przekręciła oczami, pokręciła głową i sama westchnęła.
Nagle do jej uszu dobiegł jakiś hałas. Wyjrzała przez rozsunięte lekko drzwi. Po jasnym, oświetlonym korytarzu przebiegło kilka piszczących nastolatek. W dużych oknach odbiły się podekscytowane twarze kilknunastu uczennic. Lin zmarszczyła brwi i wyszła z klasy. Podążyła wzrokiem za depczącymi sobie po piętach dziewczynami. Krzyczyały jakieś nieskładne, przepełnione euforią zdania.
- Co to za wrzawa?- spojrzała przez ramię na Nancy. Ta wzruszyła ramionami i usiadła na swoim miejscu w rogu pomieszczenia.
- Podobno ma się u nas uczyć jakaś wschodząca pseudo-gwiazdka.
- Znowu?- Lin uniosła kpiąco brew. Ich szkoła słynęła z popularnego profilu artystycznego.
Najbardziej popularne były: śpiew, taniec i aktorstwo. Sztuki plastyczne nie były, w mniemaniu tutejszych nastolatków, zbyt wyszukane, ale Hyelin cieszyła się wielkością swojej grupy. Liczyła tylko siedem osób, ale była za to bardzo zgrana i zajmowała się wszystkimi sprawami dekoracyjnymi w szkole. Muzyka i taniec, to co innego. Najlepsi nauczyciele śpiewu i choreografowie sprawiali, że Seolin Art High School miewało "ważnych" gości. Zazwyczaj byli to obiecujący trainee z kilku współpracujących wytwórni.
Takie wizyty było może krótkotrwałe, ale i tak budziły niesamowite zamieszanie. Zwłaszcza wśród rozentuzjazmowanych fanek.
- Kto tym razem?- Lin przekrzywiła głowę.
- Jakiś niedawny debiutant. Chyba... z GOT7?- Nancy nie wyrażała większego zainteresowania sprawą.
- To ci z JYP?- do rozmowy wtrącił się Zelo.
- Już nie masz na mnie focha?- Hyelin oparła się nonszalancko biodrem o ławkę przyjaciela. Junhong nawet na nią nie spojrzał.
- Więc, który z GOT7 zaszczyci nas swoją obecnością?- chłopak przekartkował zeszyt z matmy.
- Chyba maknae, ale nie jestem pewna- Nancy podparła podbródek na dłoni. Przerzuciła naturalnie jasne włosy przez ramię i zaczęła bawić się ich skręconymi końcówkami.
- Ciekawe, ile wytrzyma- jak już było wspomniane, wizyty idoli nie były nigdy zbyt długie. Ich wytwórnie zabierały ich ze szkoły, kiedy fanki stawały się zbyt uporczywe. Pod tym względem, Seolin Art High School nie miało zbyt dobrej opini.
- Nie wiem, ale mam teraz ważniejsze sprawy na głowie. Mam tylko nadzieję, że psychofanki nie dadzą nam za bardzo popalić- mruknęła Lin i zajęła swoje miejsce. Ostatnio cała ich klasa miała problemy przez wybryk kilku dziewczyn. Wolała, żeby sytuacja się nie powtórzyła, ponieważ chociaż jeden rok chciała zdać w spokoju...
- No, nie wierzę- warknęła Lin i spojrzała na zaczerwienioną twarz przyjaciela.- Przypomnij mi, ile my mamy lat?
- Osiemnaście*- odpowiedział jeden ze znajomych Zelo.
- Właśnie, do cholery! Osiemnaście!- dziewczyna przetarła ręką policzki i zaklęła. Jeszcze raz spojrzała na Junhonga i butelki stojące na stole. Miała chłopaka za odpowiedzialnego skurczybyka, ale jak widać, on był tylko skurczybykirm. Ale na serio? Sam obalił całą butelkę?- Co się stało?
- Zaczęliśmy gadać, wygłupiać się, a potem jakoś samo poszło- odppwiedział chłopak, którego Lin znała jedynie z widzenia. Sam wydawał się trzeźwy, więc dlaczego nieletni Zelo spał pijany na jego kanapie? I jak ona wyjaśni to Yonggukowi? I tak mu podpadła. Widząc Junhonga w takim stanie, chyba ją wyklnie i zapisze na egzorcyzmy.
- Co wyście sobie myśleli?! Nie zaraz, nie odpowiadaj- dziewczyna uniosła w górę dłoń, nie dając chłopakowi dojść do słowa.- Nie myśleliście i na tym właśnie polega problem! Jak myślisz, co powie jego opiekun, kiedy to wszystko zobaczy?
- Ale Yongguk-hyunh podobno jest w porządku...
- Dla Zelo, nie dla innych!- krzyknęła nastolatka i z trudem powstrzymała się przed przywaleniem lekko zmartwionej twarzy. Co jej da jego poczucie winy, skoro i tak niedługo zginie?
Lin zacisnęła zęby i odetchnęła, próbując się uspokoić. Przeczesała ręką włosy i jeszcze raz ogarnęła wzrokiem pobojowisko w salonie. Pokręciła głową. To była przesada. Sama robiła różne rzeczy, ale nigdy nie tak bardzo nieodpowiedzialne.
- Gdzie są jego rzeczy?- znów odetchnęła i skinęła na śpiącego Zelo.
Jego znajomy rozejrzał się dookoła i po kilku minutach podał mu czarny plecak i męską bluzę. Hyelin przeszukała kieszenie swetra i kolejny już raz w tyn tygodniu ujęła w dłoń telefon przyjaciela. Wybrała numer i po chwili wahania rozpoczęła połączenie. Yongguk odebrał po zaledwie sygnale, a Lin wyjaśniła mu zaistniałą sytuację. Oczywiście, nasłuchała się krzyków i wstępnego kazania. Tak, jeśli do tej pory student w miarę ją tolerował, teraz raczej w jego oczach było kompletną idiotką i wiedźmą. Mimo tego, podała mu aderes i posłała niemal nienawistne spojrzenie kumplowi Zelo.
Zajęła się ubieraniem przyjaciela i spróbowała postawić go na nogi. Chłopak był jednak zbyt pijany, żeby choćby zareagować na nerwowe szaepnięcia.
- Mam nadzieję, że chociaż będziesz miał kaca wielkości twojego ego- mruknęła Lin i podciągnęła nastolatka do siadu. Wtedy Zelo uchylił lekko powieki i spojrzał na nią niepezytomnie.
- Ach~~ Lin, to ty- powiedział przeciągle i oparł podbródek na ramieniu dziewczyny.
- Wstawaj, idioto- Hyelin wstała, ciągnąc za sobą ciało przyjaciela. Ledwo ustała pod jego ciężarem.- Pomóż mi zaprowadzić go na dwór!- syknęła w stronę oniemiałego chłopaka.- Lepiej, żeby Yongguk nie widził tego bajzlu. Wtedy może przeżyjesz- stwierdziła.
Udało im się wyprowadzić Junhonga na podjazd, chociaż nie było to łatwe zadanie. Noc była chłodna, a Lin wyjątkowo zmęczona. Jej nogi drżały z wysiłku, kiedy samochód Yongguka zatrzymał się z piskiem przy krawężniku. Hyelin przygotowała się na konfrontację, kiedy student nerwoeym ruchem zatrzasnął drzwi i zbliżył się do nich. Złość była idealnie widoczna na jego twarzy i Lin podejrzewała, że tym razem nie próbował jej nawet ukrywać. Zlustrował Zelo od stóp do głów.
- Tym razem nic nie zrobiłam- powiedziała cicho dziewczyna, zanim Yongguk zdążył się odezwać. Pewnie i tak jej nie uwierzy. W ciągu ostatnich kilku dni doszło między nimi do kilku interesujących incydentów i Hyelin podejrzewała, że student uwaźał ją za wcielenie zła.
Zelo zamruczał coś i lekko zakołysał. Lin podążyła za jego ruchem i oboje runęli prawie na ziemię. W ostatniej chwili Yongguk podtrzymał niemal bezwładne ciało nastolatka i rzucając i dziewczynie, i znajomemu Junhonga piorunujące spojrzenie, bez słowa zaprowadził pijanego chłopaka do samochodu Posadził go ostrożnie na tylnym siedzeniu i zapiął pas bezpieczeństwa.
Junhong poruszył się niespokojnie i nie zdając sobie z tego sprawy, chwycił nadgarstek studenta. Ułożył się wygodniej na chłodnej tapicerce i oparł głowę na przedramieniu starszego. Uśmiechnął się błogo, zamlaskał jak dziecko i na powrót zapadł w spokojny sen.
Yongguk odchrząknął, zdając sobie sprawę, że przygląda mu się dwójka nastolatków. Uwolnił się z nadzwyczaj silnego uścisku i zamknął drzwi. Obszedł samochód dookoła i usiadł na miejscu kierowcy. Kątem oka spojrzał na przyjaciółkę Junhonga i przekręcił kluczyk w stacyjce. Auto zeskoczyło z krawężnika i wąską drogą pojechało w stronę centrum miasta.
Lin westchnęła, patrząc, jak błękit znika za zakrętem. Jeśli miała jakąkolwiek nadzieję, że Yongguk choć trochę ją polubi, teraz ta nadzieja bezpowrotnie umarła...
Yongguk ułożył Zelo na łóżku. Przyglądał się spokojnej twarzy chłopaka i bił się z myślami. Z jednej strony, był zdegustowany. Nie wiedział jednak, czy samym faktem, że nastolatek upił się na umór, czy tym, że zrobił to będąc nieletnim dzieciakiem. Z druguej strony, zarumienia twarz, pogrążona w błogim śnie wydała mu się niezwykle kusząca.
Student oparł rękę na białym materacu i nachylił się nad Junhongiem. Odgarnął blond loki z ciepłego czoła i przejechał opuszkami palców po miękkiej skórze. Zelo zamruczał i wtulił policzek w dużą dłoń. Nastolatek westchnął przez sen, a Yongguk nachylił się nad szczupłą postacią. Zbliżył usta do ust chłopaka i odetchnął głęboko. Poczuł zapach alkoholu i niemal natychmiast otrzeźwiał.
Przymknął powieki i usiadł na podłodze, opierając się plecami o drewnianą ramę łóżka. Prawie się zapomniał.
- Yongguk...- usłyszał zachrypnięty głos. Student stężał momentalnie, nie przejmując się wyraźnym brakiem szacunku. Yongguk spojrzał przez ramię, bojąc się, że chłopak się obudził i dostrzegł zachowanie starszego. Jednak ten wciąż spał.
- Zelo?- wyszeptał student.
- Hyung...- Junhong przekręcił się na bok i wtulił twarz w beżową poduszkę. Yongguk zamrugał zdziwiony. Chłopak śnił... o nim? Nie, musiał się przesłyszeć.
Yongguk spoglądał jeszcze przez chwilę na nastolatka. Po kilku minutach podniósł się z podłogi i wyszedł z sypialni.
- Coś ty sobie wyobrażał, debilu?!- warknęła Lin i trzepnęła Zelo po głowie, która wciąż pulsowała niedawnym kacem. Chłopak jęknął i nie przejmując się krzykami przyjaciółki, ułożył się na trawie.- Czyś ty już całkiem zgłupiał?!
- Lin, daj se na wstrzymanie- wystękał Junhong.
- Nie! Wiesz, jaki dostałam przez ciebie opierdziel?!
- Lin, błagam...- Zelo odetchnął, próbując zignorować dzwonienie w uszach.
- Ty błagasz? Ty błagasz?! Jak z tobą skończę, dopiero zaczniesz błagać...- jej tyradę przerwał pisk. Hyelin i Zelo aż podskoczyli z zaskoczenia. Dziewczyna wyjrzała zza krzaków, po to żeby zobaczyć tłum podekscytowanych nastolatek, kręcących się koło bramy szkoły.
- Co tam się dzieje?
- Bo ja wiem...- Lin wstała z ziemii i skupiła wzrok na samym centrum zamieszania.
Przy niskim krawężniku zaparkowany stał ciemny van. W momencie, w którym dziewczyna zwróciła na niego uwagę, jedne z drzwi otworzyły się i od strony kierowcy wysiadł mężczyzna w średnim wieku. Obszedł samochód dookoła i próbując zyskać trochę przestrzeni pomiędzy małolatami, otworzył jedne z tylnych drzwi.
Kiedy wysoki nastolatek w szkolnym bezrękawniku, białej koszuli i zarzuconej na ramiona bluzie stanął na chodniku, uczennice zaczęły wrzeszczeć tak głośno, że niewiele brakowało, aby Lin pękły bębenki.
- Chyba zjawiła się nasza gwiazdka- mruknęła dziewczyna, zapominając o wybryku Junhonga. Była zbyt zajęta kontemlowaniem białego uśmiechu, aby dłużej wściekać się na przyjaciela.
Hyelin znała GOT7. Nawet lubiła ich piosenki, ale była na tyle rozsądna, żeby nie rzucać sję w wir ślepej obsesji fanek. Poza tym, i tak nie miała na tyle odwagi, żeby choćby zbliżyć się do jakiegokolwiek z poprzednich gości Seolin Art High School. O GOT7, jej troche ulubionym zespole nawet nie było mowy.
- Będzie ciekawie...- mruknęła dziewczyna i uniosła kpiąco brwi. Oj, najnowszy nabytek ich szkoły nie będzie miał łatwo...
*to tylka ja*
OdpowiedzUsuńyah, wreszcie dodałaś (╯°□°)╯︵ ┻━┻
pijany zelo, pijany zelo, dlaczego? ale przynajmniej dzięki temu gukkie się nim zaopiekował, aw /feels/ a junhong o nim śnił, musiał mieć ciekawy ten sen~
czyżby yugyeom wreszcie się pojawił ><
nie umiem pisać komentarzy, wybacz. cały czas tyle się dzieje, i cant wait na następne części (znowu będę cię męczyć ヘ(>_<ヘ) )
keep hwaiting i dużo weny~
Ja nie umiem odpowiadać na komentarze...
UsuńJak mnie będziesz męczyć, to przynjamniej będzie większa mobilizacja i dyscyplina.xD
Dobry wieczór~~!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno komentuję, ale czekałam na moment, gdy zasiądę do laptopa, aby móc wkleić tę buźkę: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A więc tak, pijany Żeluś = słodki, kochany, ale nadal pijany Żeluś ( ͡° ͜ʖ ͡°) Czyli taki, jakiego lubię w ff heheeheh xDD
Kocham tę dziewczynę, niech robi wszystko, aby ta dwójka idiotów się ze sobą spiknęła! Mają być razem, ma być bum cyk cyk supi hepi end, bo takie są najlepsze~~<3 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jako, iż czekałam z komentarzem tylko dla tej minki - ( ͡° ͜ʖ ͡°) - będę teraz ją wklejać non stop xD
Rozdział supi, akcja się rozkręca, ah, Bangie, weź w końcu zrób jakiś krok w przód i nooooo powiedz Zelo, ŻĘ GO LOFCIASZ~<3333333333 ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pewnie będzie niezłe zamieszanie z tym nowym uczniem, czyżby on chciał przystawiać się do Zelo? I wtedy Bang byłby zazdrosny i wyznałby swoje uczucia!!!! Tak, to wspaniały pomysł~<3333 ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
Przepraszam, za ten haotyczny komentarz, ale jestem chora, mam gorączkę, nie myślę racjonalnie xD Ej, chwila, czy ja kiedykolwiek myślałam racjonalnie? CZY JA KIEDYKOLWIEK MYŚLAŁAM?! O to jest pytanie~! Ale koniec z moimi wywodami, czekam na ciąg dalszy, bo omomomooomomom, BangLo forewaaaa~~<3 ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ta minka is a little creepy... Troche jak molester moon... XD A nasza droga Lin niedługo da im tak popalić, że Yongguk będzie żałować spotkania z naszą małą wiedźmą...xD
Usuń